Kreowanie ze swego żródła

O kreatywnej mocy świadomości

Autor książki: John Kalse
Przekład z holenderskiego: Barbara Borecka

Rozdział I: TY JESTEŚ ŻRÓDŁEM

Ty kreujesz swoją własną rzeczywistość. W tym zdaniu można streścić zawartość tej książki. Jest to powiedzenie, które dość często się słyszy i czyta w ostatnich latach. Wyrażenie to jest jednak częściej sprzedawane niż rzeczywiście rozumiane. Jest w nim stosunkowo dużo powiedziane. Bo jeśli jest ono prawdą ma to wiele konsekwencji co do twojego sposobu życia. Przyjrzyjmy się raz bliżej temu zdaniu. Zawiera ono trzy daleko idące pojęcia, wymagające wyjaśnienia: ``Ty'', a więc ``ja'', ale kim właściwie jest ``ja''? ``Kreujesz'', ale co to jest ``kreować''? ``Swoją własną rzeczywistość'', ale co się przez to rozumie?

Podrozdział 1: Kim lub czym ja jestem?

Słowo ``ja'' używamy z wielką regularnością, ale czy zdajemy sobie w gruncie rzeczy sprawę co właściwie przez to rozumiemy? Gdy ktoś cię spyta: ``Co u ciebie słychać?'', opowiesz pewnie jak się czujesz, lub jakie masz plany, lub powiesz coś co swoim ciele, swoim związku, swoim domu lub pracy. Opowiadasz wtedy o ``ja'' i pewnie myślisz, że wiesz co przez to rozumiesz. Gdy przyjrzysz się bliżej temu, co rozumiesz przez ``ja'', jest to w istocie twoje ciało, twoje emocje i twoje myślenie. Gdy np. mówisz: ``Ja idę'', mówisz wtedy w istocie, że twoje ciało idzie. Gdy mówisz: ``Jestem zadowolony'', masz na myśli uczucie. Gdy mówisz: ``Myślę, że to się dobrze skończy'', chodzi ci wtedy o myśl. Oto sposób, w który zazwyczaj używamy słowo ``ja''.

Część 1: Ja jestem zawsze

Z drugiej strony jest doświadczalnym faktem, że ``ja'' zawsze jest. To odczucie ``ja'', którym nazywasz siebie, jest zawsze. W każdym razie wtedy, gdy jesteś obudzony. Setkom ludzi zadałem pytanie czy czasem oni nie są i nikt nie mógł otwarcie odpowiedzieć na nie twierdząco. Może czasem jesteś gdzie indziej swoimi myślami, myślisz o wakacjach czy o tym wszystkim co jeszcze masz do zrobienia, ale jednak jesteś, tylko ze swoją uwagą nie tam, gdzie powinieneś być. Lub może robisz siebie czasem niewidocznym dla innych, w tym sensie, że nie rzucasz się w oczy, ale dla siebie jednak jesteś. Poprzez nie bycie rozumiem, że rzeczywiście nie jesteś. To znaczy, że np. od godz. 9.00 do 9.15 jesteś, potem od godz. 9.15 nie jesteś, potem znowu jesteś itd. Nikt nie doświadcza czegoś takiego. Każdy jest zawsze. Wydaje się to być oczywiste, ale jest bardzo ważne, bo jeśli zgodzisz się z faktem, że zawsze jesteś, odrzuca to całe wyobrażenie, które miałeś o ``ja''. Gdy raz zobaczysz, poczujesz i rozpoznasz, że ty zawsze jesteś, będziemy mogli przekreślić kilka identyfikacji i wyobrażeń.

Część 2: Nie jesteś swoją pracą lub swoim związkiem

Zacznijmy od pracy. Wyobraż sobie, że byłbyś swoją pracą. Za dziesięć lat będziesz miał prawdopodobnie inną pracę. Widocznie możesz dostać pracę i też stracić. Ty jesteś przed pracą, w czasie pracy i jesteś po pracy. To samo dotyczy związku. Możesz wejść w związek z kimś i potem go zakończyć. Związek może także długo trwać, ale ty byłeś zarówno przed związkiem, w czasie związku, jak i po związku. Krótko mówiąc: nie możesz uzależniać swojej tożsamości od pracy lub związku. Dla wielu ludzi jest to oczywiste. Możesz identyfikować się dalece ze swoją pracą czy związkiem, ale najwyrażniej nie jesteś ani jednym ani drugim. Właściwie dlaczego nie? Dlatego, że ty jeszcze ciągle okazujesz się być, gdy ta praca odchodzi, gdy związek kończy się. Ponadto ty byłeś już przed pracą i przed związkiem. I jesteś w czasie pracy i w czasie związku. Kryterium jest: gdy jesteś w stanie istnieć w oderwaniu od czegoś, nie jesteś tym czymś. Spójrzmy teraz z tym kryterium do wewnątrz, na to, co zwykle uważasz za siebie: twoje ciało, twoje emocje i twoje myśli.

Część 3: Nie jesteś swoimi myślami, swoimi uczuciami, swoim ciałem

Obserwując swoje myśli możesz zauważyć, że w szybkim tempie przychodzą one i odchodzą. Masz wiele tysięcy myśli każdego dnia. Gdybyś był tymi wszystkimi myślami przychodziłbyś i odchodził tysiące razy dziennie, rodząc się i umierając. Nie doświadczasz jednak czegoś takiego. Ty jesteś ciągłą obecnością, podczas gdy twoje myśli przychodzą i odchodzą. Ty jesteś przed każdą myślą, jesteś w czasie tej myśli i jesteś po tej myśli. Nie jesteś więc swoimi myślami. Twoje emocje trwają zwykle nieco dłużej, zmieniając się w przeciągu kilku minut lub kilku godzin. Ale nie ma żadnej takiej emocji, która trwałaby zawsze. Jak żle byś się nie czuł, przeminie to. Jak wesoły byś nie był i to przeminie. Emocje są również zjawiskami, które przychodzą i odchodzą. Ty jesteś przed daną emocją, jesteś w czasie tej emocji i jesteś po niej. Nie jesteś więc swoimi emocjami. Teraz masz jeszcze jeden punkt zaczepienia i jest nim twoje ciało. Ono jest przynajmniej zawsze. Emocje są przelotne i myśli są jeszcze bardziej przelotne, ale twoje ciało jest stałe. Ale czy naprawdę tak jest? Za każdym razem, gdy kierujesz swoją uwagę na swoje ciało, rzeczywiście jest ono tam. Często jednak nie czujesz swojego ciała, np. gdy się całkowicie zagłębisz w pełen napięcia film lub zajmującą rozmowę. W takim momencie nie jesteś świadomym swojego ciała i w głębokim sensie nie jest wtedy do udowodnienia, że twoje ciało tam rzeczywiście jest. Tutaj mógłbyś - interesująco i zaskakująco - dalej filozofować. Jak możesz wiedzieć, że coś gdzieś jest gdy nie ma żadnej świadomości, która mogłaby to sobie uświadomić? Tymi daleko idącymi spekulacjami nie będziemy się jednak zajmować w tym momencie. Udajmy się po poradę do obiektywnej nauki. Z punktu widzenia biologii twoje ciało składa się z miljardów komórek, które w bardzo szybkim tempie rodzą się i umierają. Twój żołądek, kilka tygodni temu, składał się z innych komórek niż teraz, ale mimo to ty ciągle mówisz o nim: ``mój żołądek''. Inne organy są może wolniej wymieniane ale i tak twoje ciało składa się teraz z innych komórek niż jakiś czas temu. W tym sensie nie jest ono tym samym ciałem. Na jeszcze bardziej fundamentalnym poziomie, tym molekularnym, nie jest nawet wiadomo gdzie twoje ciało kończy się i zaczyna się świat zewnętrzny. Molekuły mogą mianowicie unosić się na zewnątrz i do wewnątrz twojego ciała. Podsumowując: twoje ciało nie jest więc takie samo jak jakiś czas temu. W rzeczywistości jest ono innym ciałem. Gdy posuniesz się jeszcze jeden krok do przodu w kierunku jeszcze mniejszych cząstek, możesz się zastanawiać czy te najmmniejsze, subatomowe elementy stanowiące twoje ciało w istocie rzeczywiście są materią. Gdy spojrzysz na swoje ciało nieco dokładniej, na tę całość, która jawi się zmysłom jako całkiem konkretna, zobaczysz tylko pustą przestrzeń z cząstkami tu i tam. Cząstkami posiadającymi wielką prędkość i o których nie jest do końca wiadomo czy są to jeszcze cząstki, czy to znowu małe fale. Tę całość nazywasz więc swoim ciałem i dla praktycznych celów nie ma nic przeciwko temu. Ale jest oczywiste, że twoje ciało nie jest stałe. A ty jesteś. Nie jesteś więc także swoim ciałem.

Część 4: Jesteś ``Ja jestem''

Stwierdziliśmy, że nie jesteś swoim związkiem czy swoją pracą, nie jesteś swoimi myślami i emocjami, nie jesteś także swoim ciałem. Jesteś wobec tego czymś innym. Czym więc jesteś? Właściwie przeoczasz to czym jesteś, tak bardzo jest oczywistym to, że ty jesteś. Twoje bycie jest jeszcze bardziej oczywiste dla ciebie niż woda dla ryby. Gdybyś spytał rybę jak odczuwa ona wodę, spojrzałaby na ciebie zdziwiona i spytała o czym ty mówisz. Ponieważ woda otacza ją zawsze, nie uświadamia ona jej sobie, takie oczywiste jest to dla niej. Ryba nie posiada żadnego słowa wyrażającego wodę, chyba że przeniesiesz ją do suchego miejsca i spytasz czy chce wrócić do wody. Wtedy dopiero pojmie o co chodzi: o to, w czym się przedtem znajdowała. ``Ja jestem'' jest dla nas tak oczywiste, że prawie nie mamy słów na wyrażenie tego. Nazywam to - dla wygody - ``ja jestem''. Mógłbyś to nazwać też ``bytem'', czystym, zawsze obecnym ``ja'', które nie jest inne niż było dziesięć lub dwadzieścia lat temu, lub będzie za dziesięć czy dwadzieścia lat. To ``ja jestem'' jest zawsze.

Część 5: Jestem postrzegalnością

To ``ja jestem'' jest postrzegawcą tego co jest. Słowa ``postrzeganie'' używam w szerokim znaczeniu ``bycia świadomym czegoś''. Właściwie jest ``postrzeganie'' jeszcze nieco zbyt aktywnym słowem. Wolter Keers\footnote{Wolter Keers, nauczyciel jnana yogi i advaita vedanta.} używa słowa ``postrzegalność''. Jestem postrzegalnością, tym w czym wszystko bez trudu pojawia się, tym poprzez co wszystko bez trudu zostaje postrzegane. Fakt, iż wiesz, że masz myśli, znaczy, że je postrzegłeś. Inaczej nie mógłbyś nic o tym powiedzieć. Spróbuj kiedyś pomyśleć jakąś myśl, której nie dostrzeżesz. Nie jesteś w stanie myśleć myśli, których nie jesteś świadomy. Co można jeszcze powiedzieć o tym, co możesz nazywać ``ja jestem'', lub postrzegalnością, lub czystym bytem. W istocie cokolwiek byś o tym nie powiedział, nie jest to tym. Jest to pełne miłości? Usuń miłość a ten byt jest jeszcze ciągle. Czy jest to obszerne? Usuń obszar a postrzegalność jest jeszcze ciągle. Jest to męskie lub żeńskie? Usuń męskość i żeńskość a ``ja jestem'' jest jeszcze ciągle. Jakikolwiek obraz tego byś nie utworzył nie jest to nim, ponieważ zostanie on natychmiast i bez trudu postrzeżony. W Tao Teh King\footnote{\teźtit{Tau Teh King} książka autorstwa Lautse.} wskazuje na to następujące wyrażenie: ``To Tao, które może zostać nazwane, nie jest prawdziwym Tao''. Czysty byt nie ma żadnych innych właściwości poza tą, że on zawsze jest. To jest to, czym w rzeczywistości jesteś: czystym bytem, czystym ``ja jestem'', czystą postrzegalnością. Wszystko jest w twojej świadomości. Może myślisz, że ta świadomość mieści się w tobie, że jesteś mężczyzną lub kobietą, że znajdujesz się teraz w określonej przestrzeni i że świadomość rezyduje w twojej głowie. Ale gdy przyjrzysz się lepiej, okaże się, że ta przestrzeń znajduje się w tobie, w tobie jako czystym bycie, jako czystej postrzegalności. Wszystko znajduje się w tobie i wszystko zostaje bez trudu postrzegane. Gdy rzeczywiście to sobie uświadomisz, staniesz się raptownie bardzo przestronny, bardzo odprężony, bardzo otwarty, czy wyrażając to lepiej: wtedy bez trudu pojawią się przestrzeń, odprężenie i otwartość w tobie. Chociaż nie są to właściwości postrzegalności - zostaną one przecież postrzeżone - ta identyfikacja z postrzegalnością prowadzi cię jednakże do doświadczeń miłości, radości, pokoju, przestrzeni i otwartości. Natomiast twoje totalne utożsamienie się z tym co jest postrzegane prowadzi - przeciwnie - do wyniszczającej egzystencji i poczucia bycia wyobcowanym, nie wiedząc kim jesteś. Może się z tego na przykład pojawić potrzeba coraz większych i coraz silniejszych bodżców. Co więcej, nie jest to samo przez się albo jedno albo drugie. Możesz zmieniać swoją identyfikację w tę i z powrotem pomiędzy postrzegalnością i postrzeganym. Życie jest porównywalne z filmem. Możesz się całkowicie utożsamić z filmem, ale gdy sobie w pewnym momencie zdasz sprawę, że oglądasz go siedząc w domu na kanapie, będziesz na tym poziomie przez chwilę postrzegawcą. Na innym poziomie możesz zdać sobie sprawę, że wszystko co się w twoim życiu, wewnętrznie i zewnętrznie, dzieje, zostaje postrzeżone. W takim momencie na chwilę jesteś odłączony od tego. Uświadomisz sobie wtedy tę prostą prawdę, że jeśli jesteś w stanie coś postrzegać to nie jesteś tym czymś. Zanim uczynisz ten pogląd swoją codzienną świadomością, możesz być tym zajęty minuty, lata lub decenia. Doświadczenie oświecenia można uważać za powrót do domu w postrzegalności. Z faktu, iż tylko niewielu ludzi jest oświeconymi, możesz wnioskować, że wymagać to może jakiegoś czasu zanim całkowicie to sobie przyswoisz. Nauczyliśmy się zwracać naszą uwagę na postrzegane w miejsce postrzegalności. Wymaga to największej dyscypliny aby z dużą regularnością powracać do postrzegalności, twojego prawdziwego siebie. W niektórych przybliżeniach opowiadanie w tym momencie się kończy. Dla mnie tutaj się ono dopiero zaczyna. ``Ja jestem'' nie jest mianowicie końcem, ale początkiem, początkiem wymiaru duszy. Ta dusza daje się w tobie rozpoznać jako ``ja jestem''. Tą niezmienną obecnością jest w tobie dusza.

Część 6: Żródło

Powyżej, poprzez to co normalnie za siebie uważasz: twoje myśli, twoje emocje, twoje ciało, powróciliśmy do żródła, tego ``ja jestem'', duszy. Zacznijmy teraz z drugiej strony, z samego żródła. To żródło, w najgłębszym znaczeniu, jest Wszystkim-co-jest, Bogiem, wszechświatem lub jak tylko chcesz to nazwać. Wszystko-co-jest objawił się w wielu intensywnych koncentracjach boskiej świadomości, nazywanych monadami. Każda monada objawiła się z kolei w wielu duszach. W każdej monadzie zawarta jest boska świadomość. W każdej duszy obecna jest monadyczna świadomość i wraz z nią boska świadomość. Każda dusza objawiła się w osobowościach, które bytują na ziemi. W istocie, w każdym człowieku obecna jest świadomość duszy, a wraz z nią monadyczna, a z nią boska iskra. ``Ja jestem'' jest bramą wejściową do tego. W pewnym spirytualnym podejściu (jnana yoga) ciągłe powracanie do ``ja jestem'', w oderwaniu od jakichkolwiek identyfikacji, jest sposobem do przywrócenia jedności z Bogiem. Ta książka kładzie nacisk na wykreowanie dobrej relacji roboczej pomiędzy tym co zwykle uważasz za siebie: tą całością z uczuciami, emocjami, myślami, ciałem, oczekiwaniami, intencjami, strachem, aspiracjami, i twoim rzeczywistym sobą, twoją duszą.

Część 7: Dusza

Wielu ludzi ma wątpliwości co do swojej duszy.``Czy mam ja w ogóle jakąś duszę?'' W sensie posiadania jest to też zbyt duże roszczenie. Nie jest tak, że ty jako osobowość obok swoich emocji, swoich myśli i swoich działań jeszcze do tego masz duszę. Raczej ty jako dusza dokonałeś wyboru wcielenia się w przez ciebie wykreowane ciało z emocjami i myśleniem. To, co teraz uważasz za siebie, jest tą częścią twojej duszy, która dotarła na świat. Twoja dusza jest wielowymiarowa, a ty jako osoba jesteś trójwymiarowy. Jak teraz mógłbyś wyobrazić sobie wielowymiarową istotę? To ci się nie uda! Każde wyobrażenie będzie trójwymiarowe. Możesz sobie natomiast wyobrazić istotę dwuwymiarową, istotę żyjącą w płaskiej płaszczyżnie. Ta istota nie jest w stanie wyobrazić sobie trzeciego wymiaru, wysokości. Dziesięciogroszówka, która byłaby rzeczywiście całokowicie płaska, nie potrafi wytworzyć sobie żadnego obrazu drapacza chmur. W ten sam sposób, my jako trójwymiarowe istoty nie jesteśmy w stanie stworzyć sobie wyobrażenia czterowymiarowej istoty, nie mówiąc już o wielowymiarowej istocie jaką jest nasza dusza. Podobnie jak nie potrafisz sobie rzeczywiście wyobrazić wielowymiarowej istoty, tak samo nie jesteś w stanie całkowicie ukazać siebie w mniej niż trzech wymiarach. Ty jako trójwymiarowa istota nie możesz sprasować siebie w płaską płaszczyznę. Zdjęcie jest usiłowaniem w tym kierunku, obrazem ciebie w dwóch wymiarach, ale ty sam nie mieścisz się w nim. Możesz to również porównać z odciskiej twojej stopy w piasku. To nie jesteś ty, jest to tylko twój odcisk. W ten sam sposób dusza nie pasuje do trzech wymiarów. Pomimo tego wciela się ona w ciało, poruszające się w trójwymiarowej rzeczywistości. Mógłbyś zobaczyć siebie jako odcisk, ślad stopy, wyraz twojej duszy. Oznacza to, że bardzo duża część twojej duszy nie jest zawarta w twoim ciele, emocjach i myślach. Gdzie znajduje się więc ta część duszy? Jako metaforę, możesz wyobrazić sobie swoją duszę ponad tobą lub głęboko wewnątrz ciebie. Gdy wyobrazisz sobie swoją duszę głęboko wewnątrz, możesz mówić o wewnętrznym tobie. Wtedy wewnętrzny nie w sensie myśli i uczuć, ale jeszcze bardziej wewnętrzny, poza myślami i uczuciami. W tej metaforze twoja dusza uzewnętrzniła część siebie w twoim ciele, emocjach i myślach. Twoje emocje są związane z twoim ciałem emocjonalnym, twoje myśli z twoim ciałem mentalnym. Twoja dusza, jakby przyodziała kilka płaszczy, płaszczy wykreowanych przez samą duszę. Fizyczny płaszcz, emocjonalny płaszcz i mentalny płaszcz, oraz kilka płaszczy z jeszcze bardziej subtelnych substancji. Mógłbyś także wyobrazić sobie swoją duszę w górze nad sobą. Oczywiście twoja dusza nie znajduje się dosłownie nad tobą, ale mieści się w wyższej wibracji, wibracji wyższej od tej, w której się znajdujesz jako osobowość i w tym sensie nad tobą. Mówimy wtedy też o zstąpieniu do materii. Twoja dusza częściowo zstąpiła do materii twojego ciała. Twoja dusza jest twoją esencją, tym co cię ożywia, daje życie. Twoja dusza ma do dyspozycji niewyczerpaną, skrzącą się energię. Jest ona poza życiem i śmiercią. Twoja dusza jest wieczna. Dlaczego by dusza zstąpiła do materii, to znów uzewnętrzniła się w kilku płaszczach? Jedno jest pewne, nie jest to żadna tragiczna pomyłka. Twoja dusza przybrała tutaj postać cielesną z uzasadnionych powodów. Ogólnie mówiąc aby doświadczyć świata zapachów, kolorów i form. W bardziej osobistym sensie z jednym lub kilkoma prywatnymi zamiarami, na przykład aby zaznać miłości na ziemi, aby doświadczyć komunikacji, aby zbudować połączenia. Ważną cechą duszy jest, że ona postrzega. A jej drugą ważną cechą jest, że ona kreuje. Dusza kreuje część siebie w trójwymiarowej rzeczywistości. I na tym nie kończy się proces kreacji. Osoba wykreowana przez duszę, z pomocą gratisowo będącej do jej dyspozycji energii duszy, kreuje potem swoją własną rzeczywistość. Dla duszy jest to objawienie się wzbogaceniem tego wymiaru, w którym jest ona u siebie. Możesz siebie w głębokim sensie widzieć, jako rozszerzenie twojej duszy i w końcu jako rozszerzenie Boga.

Podrozdział 2: Czym jest kreowanie?

Kreowanie jest doprowadzeniem czegoś do zaistnienia. Kreowanie znaczy, że doprowadzasz do pojawienia się czegoś, co przedtem istniało jedynie w formie energii duszy, niematerialnie. W rezultacie tego coś, czego najpierw nie było, teraz rzeczywiście jest. Gdy w pełni to do ciebie przeniknie, stanie się jasnym dlaczego mówimy o ``stworzeniu''. Bóg lub Wszystko-co-jest wykreował coś, czego przedtem nie było. Na innym poziomie, twoja dusza wykreowała ciebie i przedtem nie było ciebie w tej formie. Teraz pięknym jest, że na każdym z tych poziomów jest mowa o mocy tworzenia. Bóg postrzega i kreuje. Monada postrzega i kreuje. Dusza postrzega i kreuje. I ty postrzegasz i kreujesz. Postrzegasz w tym sensie, że postrzegalność w tobie, to ``ja jestem'' jest zawsze i jest zawsze świadome. Kreujesz, bo jesteś stworzony z mocą tworzenia. Można by jeszcze dużo powiedzieć o relacji pomiędzy tobą a Wszystkim-co-jest oraz relacji pomiędzy tobą a monadą. W tej książce ograniczę się głównie do relacji pomiędzy tobą i duszą, ponieważ o tym już tak dużo jest do powiedzenia i doświadczenia. Twoja dusza stworzyła ciebie z mocą tworzenia. Twoja dusza obdarzyła cię mocą tworzenia. Dusza nie pozostawiła z pustymi rękami tę część siebie, którą odwzorowała do trzech wymiarów. Te ręce są obdarzone możnością tworzenia. I nie są to tylko nasze ręce, które kreują. Kreowanie jest dla nas naturalnym faktem. Jest ono automatycznym procesem.

Część 1: Kreowanie jest automatycznym, nie wymagającym trudu procesem

Patrząc z punktu widzenia ziemskiej osobowości, kreowanie jest automatycznym procesem. Inne części duszy troszczą się o to, aby to, o co osoba prosi, w ogólnym zarysie istotnie się zdarzyło. Weż prosty przykład, w którym chcesz podnieść swoją rękę. Na świadomym poziomie nie masz pojęcia o tym wszystkim co musi się zdarzyć, jakie mięśnie muszą być skoordynowane, jakie informacje muszą przejść przez twój system nerwowy, zanim możesz podnieść swoją rękę. Na szczęście nie potrzebujesz wcale tego wiedzieć. Wystarczy, że masz intencję podniesienia ręki; reszta dzieje się automatycznie. W rzeczywistości inna część twojego wielowymiarowego ciebie troszczy się o to, że twoja ręka się poruszy. Ta zasada nie kończy się na granicach twojego ciała. Tak jak zobaczyliśmy już wcześniej, właściwszym jest twierdzić, że świat znajduje się w tobie, niż że ty znajdujesz się w świecie. Mógłbyś widziać świat jako swoje ciało. Wszystko co znajduje się w twoim wnętrzu, zostaje odzwierciedlone w świecie dookoła ciebie. Jest to kreatywna moc świadomości. Wszystko co jest w tobie, po prostu przychodzi na zewnątrz ciebie w jakiejś formie, jako odzwierciedlenie. Tak samo jak twoja ręka porusza się dzięki twojemu wielowymiarowemu tobie, realizują się w świecie zewnętrznym twoje wewnętrzne obrazy, oczekiwania, intencje, dzięki twemu wielowymiarowemu tobie. To wszystko dzieje się, patrząc z perspektywy ziemskiej osobowości, automatycznie. Możesz porównać kreowanie z wydychaniem. Gdy wydychasz przed lustrem, na lustrze powstaje para. Nie wiesz jak jest to możliwe i nie jesteś w stanie sprawić aby nie pojawiała się para w czasie wydychania. Mógłbyś też porównać kreowanie z patrzeniem w lustro. Gdy spoglądasz w lustro widzisz siebie. Nie wiesz jak to się dzieje, że twój obraz ukazuje się w lustrze. Nie musisz nic w tym celu robić aby się on pojawił. Nie możesz sprawić aby się nie pojawiał. Po prostu pojawia się on. Tak samo jest też z kreowaniem w rzeczywistości na zewnątrz ciebie, trójwymiarowym lustrze. Nie masz pojęcia jak to jest możliwe, że coś, co najpierw było wewnątrz ciebie, następnie pojawia się na zewnątrz ciebie. Nie musisz nic w tym celu robić, aby się pojawiło. I nie jest w twojej mocy sprawić aby się nie pojawiło. Innymi słowy: kreowanie jest całkowicie naturalnym i automatycznym procesem. Nie możesz nie kreować. Kreowanie jest naturalną cechą świadomości, na wszystkich poziomach, od boskiej świadomości do zindywidualizowanej ludzkiej świadomości. Darem jest, że kreujemy naszą własną rzeczywistość jako odzwierciedlenie naszego wnętrza. Tak jak lustro ze szkła daje nam zwrotne informacje o naszym wyglądzie, tak samo trójwymiarowe lustro, które nazywamy rzeczywistością, daje nam zwrotne informacje o naszym wnętrzu. Poprzez właściwą interpretację tych informacji, możesz się nauczyć uczynić swoją rzeczywistość taką, jaką naprawdę chcesz. Możesz się nauczyć kreować to, na czym najbardziej ci zależy, co pasuje do celów twojej duszy. Kreowanie przejawia podobieństwo do wydychania. W indyjskiej filozofii hinduskiej stworzenie jest postrzegane jako wydech Brahmy, tworzącego aspektu Boga. W takim określeniu mógłbyś widzieć swoją rzeczywistość jako wydech swojej duszy.

Podrozdział 3: Czym jest rzeczywistość?

W mojej wizji nie ma jednej, obiektywnej rzeczywistości. Jest bardzo dużo rzeczywistości, co najmniej tyle samo, ile jest świadomych stworzeń. Każdy kreuje swoją własną rzeczywistość i jest jakimś cudem, że jeszcze zgadzamy się z sobą w tak wielu rzeczach, tak wielu, że wydaje się istnieć jakaś zbiorowa rzeczywistość. {\teźtit{Wydaje się}} istnieć, bo po części iluzja ta utrzymywana jest, ponieważ koncentrujemy się na podobieństwach w naszych światach, a nie na różnicach. Gdybyśmy skupili naszą uwagę na tych różnicach, świat zacząłby raptem nieco mniej solidnie wyglądać. Poza tym, pozór masowej rzeczywistości podtrzymywany jest z tych dobrych powodów, że silnie sprzyja on komunikacji i umożliwia ko-produkcję.

Część 1: Uniwersalna rzeczywistość nie istnieje

Ale co to jest {\teźtit{uniwersalna}} rzeczywistość? Takowa nie istnieje więc. Każdy ma swoją własną rzeczywistość. Jest ona indywidualna i tworzona przez to, w co wierzy. Wyobraż sobie, że dwie osoby opisują Amsterdam. Jedna z nich mówi o brudnym mieście, które cuchnie, w którym nie jest bezpiecznie chodzić wieczorami ulicą, a druga osoba mówi o miłym mieście, z wieloma miłymi ludżmi, w którym czujesz się komfortowo i przyjemnie. Obydwie osoby opisują to samo miasto. Jedna z nich nie odważa się wieczorami wyjść na zewnątrz, drugiej nawet nie przyjdzie na myśl, że czasem mogłoby być niebezpiecznie na ulicy. Jedna osoba siedzi często samotnie w domu i gdy kiedyś przejdzie wieczorem ulicą doświadcza zagrożenia, druga osoba wychodzi często i spotyka ciągle fascynujących ludzi. W ten sam sposób każdy kreuje swoją własną rzeczywistość. Gdy masz kiedyś wyrażne przekonanie lub określone wyobrażenie i z nim ruszasz w drogę, bez trudu przyciągasz do siebie te rzeczy, które do niego pasują. W ten sposób także, cały czas jesteś umacniany w tym, w co wierzysz. Istnieją miljardy możliwych rzeczywistości i wśród nich znajduje się ta jedna rzeczywistość, którą czynisz własną. Wiara jest jakby ogniwem łączącym pomiędzy tą ``ja jestem''-świadomością, tą czystą energią duszy i tym co postrzegasz. Twoja wiara, twoje przekonania, selektują i kreują twoją rzeczywistość. Twoja rzeczywistość jest w istocie całością twoich doświadczeń. To w co wierzysz, to czego jesteś naprawdę pewny, jest ważne jako ogniwo łączące w kreowaniu. Po angielsku nazywa się to ``belief''. Ja nazywam to przekonaniem, czymś o czym rzeczywiście jesteś przekonany, że tak jest, czymś w co naprawdę wierzysz, czymś, co przyjąłeś za prawdę.

Część 2: Odwrócenie wszystkich wartości

Powyższa wizja jest odwróceniem wszystkich wartości. Ten obraz iskrzącej się, niewyczerpanej energii, która zgodnie z tym, w co wierzysz kreuje dla ciebie rzeczywistość, różni się znacznie od tego, którego nauczyliśmy się w szkole. I nie tylko w szkole, ale i na uniwersytetach, z gazet, z radia i telewizji. Czy jesteś lewicowy czy prawicowy, biedny czy bogaty, mężczyzną czy kobietą, wszyscy nauczyliśmy się tego samego, mianowicie, że rzeczywistość istnieje w oderwaniu od ciebie i że ta rzeczywistość po prostu jest.

Część 3: Stary obraz świata

Ten stary obraz świata, przedstawiony nam, wygląda mniej więcej jak następuje. Istnieje uniwersalna rzeczywistość na zewnątrz ciebie, która jest nieskończenie większa od ciebie. W tym wielkim (złym?) świecie żyjesz ty, jako relatywnie mała istota. Kończysz się wraz z granicami twojego ciała. W nim funkcjonujesz wraz ze swymi uczuciami, myślami, wyobrażeniami. Te uczucia, myśli i wyobrażenia posiadasz na podstawie swoich doświadczeń w świecie zewnętrznym. Gdy dobrze się składa, za tymi myślami i uczuciami, znajduje się jeszcze coś takiego jak dusza, chociaż społecznie wydaje się to być dość przedawnione pojęcie. Wszystko razem biorąc znajdujesz się w raczej bezsilnym położeniu: z tej rzeczywistości zwala się na ciebie wszystko, o czym w pierwszej instancji, nie masz własnego prawa decydowania. Tak po prostu możesz coś ``dostać'' (zachorować), możesz stracić pracę, może dziać się niedobrze w ekonomii, może się zdarzyć, że nie znajdziesz odpowiedniej pracy, właściwego związku partnerskiego. Może się też zdarzyć, że znajdziesz, jeśli masz szczęście. Mieć szczęście lub pecha odgrywa ważną rolę w tym starym widzeniu świata. Mógłbyś uważać tę wizję za masowe przekonanie, przekonanie, w które bardzo wielu ludzi wierzy. Ponieważ tak wielu ludzi wierzy w ten stary obraz świata, uzyskuje on pewną wagę. Gdy wierzysz w obiektywną rzeczywistość, w której rzeczy ci się przydarzają, będziesz też rzeczywistość doświadczał jako taką. Będziesz w taki sposób budował swoje doświadczenia, że twój obraz świata będzie się zgadzał.

Część 4: Świadomie kreować ze swego żródła

Nowy sposób myślenia, widzenie i doświadczania siebie, jako posiadającego duszę i tworzyciela swojej własnej rzeczywistości, wymaga przeszkolenia. Wymaga przejrzenia twego dawnego zaprogramowania i świadomego wyboru tego, co ty wybierzesz aby w to wierzyć. Ty jesteś żródłem i ty kreujesz swoją własną rzeczywistość. Świadomie kreować ze swego żródła znaczy, że w świadomy sposób kształtujesz swoją rzeczywistość. I to nie o tyle świadomie samego procesu kreowania, ale świadomie swojego żródła, swojego bytu, swojego ``ja jestem''. Znaczy to jednocześnie, że jesteś świadom swoich naturalnych zdolności do kreowania i w końcu tego, na czym ci tak bardzo zależy, że pragniesz to wykreować.

Część 5: Wizualizacja: postrzegalność

Usiądż w wygodnej pozycji, z zamkniętymi oczami i uwagą całkowicie skierowaną w siebie. Zauważ, czego właściwie jesteś świadom. Jakich fizycznych wrażeń jesteś świadom, jakich myśli lub emocji, jakich dżwięków? Co uświadamiasz sobie poprzez swój zmysł dotyku czy swoje inne zmysły? Z jednej chwili do drugiej, możesz zauważać, czego teraz właściwie jesteś świadomy. Być może uświadamiasz sobie jeszcze subtelniejsze rzeczy, których nie postrzegasz bezpośrednio poprzez zmysły i których nie możesz nazwać fizycznymi, emocjonalnymi czy mentalnymi. Teraz, przy wszystkim czegokolwiek tylko jesteś świadom, odwróć tak jakby swoją uwagę 180 stopni w przeciwnym kierunku, na samą świadomość. Każdy dżwięk, który słyszysz, jest zaproszeniem do odwrócenia się z powrotem do tego postrzeżenia, do świadomości tego dżwięku. Rób tak ze wszystkim, co tylko sobie uświadomisz: odwracaj natychmiast swoją uwagę w przeciwnym kierunku, do wewnątrz, od postrzeżenia do samego postrzegania, do postrzegacza. Przy każdej myśli niech ci towarzyszy ta świadomość, że jest ona postrzegana i pozwól sobie z powrotem wejść w postrzegacza, w postrzegalność, w samą świadomość. Każda emocja zostaje postrzeżona i wyzwaniem jest odwrócić się z powrotem do postrzegacza, do postrzegalności. Gdy nie całkiem rozumiesz co teraz właściwie masz robić, zdaj sobie sprawę, że i to zostaje bez trudu postrzeżone i niech wyzwaniem będzie powrót do postrzegalności. Twoje fizyczne wrażenia zostają wszystkie bez trudu postrzegane. Gdyby przyszła do ciebie pokusa utworzenia obrazu postrzegacza, zdaj sobie natychmiast sprawę, że obraz ten zostaje bez trudu postrzeżony a więc nie jest postrzegalnością. Zauważ, jak automatycznie identyfikujesz się ze swymi postrzeżeniami, ale też jak łatwo możesz następnie z nich wyjść i powrócić do samej postrzegalności, twojego prawdziwego bytu, który jest tak bezpośrednio dostępny i zawsze obecny. Gdy chcesz, możesz wypowiedzieć intencję powracania do tego stanu z dużą regularnością w przyszłym tygodniu, pozwolenia sobie na wejście z powrotem w ten czysty byt, w postrzegalność. Powoli możesz otworzyć swoje oczy. Zauważ, czy możesz być w kontakcie z postrzegalnością, ponieważ również wszystko co widzisz, zostaje bez trudu postrzeżone. Wszystkie wizualne wrażenia pojawiają się również w postrzegalności. Nabierz teraz głębiej powietrza i przeciągnij się całkowicie.

Reakcje: Barbara Borecka.